Strona Główna
|
Szukaj
|
Użytkownicy
|
Grupy
|
Galerie
|
Rejestracja
|
Profil
|
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
|
Zaloguj
Forum Cane Strona Główna
->
Behawioryzm
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
ADMINISTRACJA
----------------
Regulamin
PSY
----------------
Wszystko o psach
Zdrowie
Posiłki
Pielęgnacja
Behawioryzm
Szkolenie
Sporty
Czytelnia
Hodowla
Wystawy
FOTOgaleria
Tęczowy Most
Schroniska
Akcje
WWW.RODOWODOWY.XT.PL
RASY PSÓW
----------------
Grupa I
Grupa II
Grupa III
Grupa IV
Grupa V
Grupa VI
Grupa VII
Grupa VIII
Grupa IX
Grupa X
Inne psiaki
INNE
----------------
Off-Top
Linkownia
Użytkownicy
Inne zwierzęta i rasy
Administracja
CBox
----------------
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Ania
Wysłany: Pią 22:07, 29 Gru 2006
Temat postu:
Tak, zawsze słyszę takie coś o małych pieakach (; Mój też najpierw naskakuje a potem się kuli, ale on chce się bawić xD
psiara
Wysłany: Pią 15:20, 29 Gru 2006
Temat postu:
Taa, Czika chce najpierw udawać bohaterkę, a potem pierwsza zwija tyłek i ucieka xD ah te małe psy
Karolcia
Wysłany: Czw 10:09, 28 Gru 2006
Temat postu:
Klaudia, Nett ma dokładnie tak samo, najpierw podbiega do psów większych od siebie o dwa razy i je zaczepia. Potem jak one chcą się z nim 'bawić' to on się kuli, i nie chce się ruszyć.
psiara
Wysłany: Śro 22:07, 27 Gru 2006
Temat postu:
mój pies, jak sie boi, to podbiega do mnie i staje za mna, tak jakbym miała ją obronic xD i tez rzadko sie czegos boi, jak juz to czasami sie wystraszy jakiegos wielkiego psa, ale to z jej winy, bo podbiega do niego, zaczyna szczekac, a gdy ten zaczyna do niej podbiegac i sie stawiac, to wtedy ma cykora xD
Karolcia
Wysłany: Śro 8:48, 27 Gru 2006
Temat postu:
Nett jeszcze nigdy nie okazywał oznak agresywności. Jak się boi, to podbiega do mnie, drapie mnie po ręce, a potem biegnie do mojego pokoju, tak jakby próbował się tam schować. Nie zdarza się to często, bo Nett nie ma prawie żadnych lęków. Nie boi się dzieci, obcych, petard, itd.
Ania
Wysłany: Wto 18:12, 26 Gru 2006
Temat postu:
Wiecie co? Myślę, że nie potrzebne jest wklejanie tu całych tekstów z encyklopedii czy innych gazet. Myślę, że tu powinniśmy pisać wiadomości oparte na własnych doświadczeniach, własnej wiedzy itp. Nasze przemyślenia, odczucia i wyrażać własne zdanie. Wtedy będzie o wiele ciekawiej.
Psy często warczą, szceakajć ze strachu. Np. przed grupką chichoczących śmiejących i krzyczących dzieci, których psy się boją. Albo u weterynarza. Taki mają instynkt, że kiedy wyczują potencjalne zagrożenie, próbują się bronić.
Ania
psiara
Wysłany: Wto 18:39, 03 Paź 2006
Temat postu: Agresywny ze strachu
Pies, który o byle co szczerzy kły i atakuje wszystko co się rusza, bywa często brany za odważnego. Obowiązuje bowiem stereotyp drapieżnika, którego jedynym zadaniem jest gryźć i zagryzać. Drapieżnik wszakże zagryza, owszem, ale ofiarę. We własnym stadzie podporządkowuje się hierarchii. Jej przestrzeganie jest egzekwowane przez przewodnika stada, który okazuje na co dzień swoją siłę za pomocą gestów, a do użycia zębów posuwa się raczej rzadko. Podobnie w spotkaniu z innym stadem -- walka jest ostatecznością. Poprzedza ją cały teatr, mający przekonać wroga o przewadze przeciwnika i zmusić go do wycofania.
Dla dziko żyjących drapieżników walka to żaden interes -- można w niej odnieść rany, które uniemożliwią udział w polowaniu, a bez polowania nie da się przeżyć. Trzeba więc za wszelką cenę jej unikać. Osobniki nadmiernie pobudliwe i zbyt zapalczywe tracą szansę przetrwania.
A pies? Ten o silnym, dominującym charakterze nader rzadko używa zębów. Podporządkowawszy sobie stado, zadowala się demonstrowaniem swojej siły zarówno domownikom, jak i obcym. Atakuje dopiero wtedy, gdy uzna, że nie ma innego wyjścia.
Większość psich ataków podszyta jest strachem, czasami fatalnymi doświadczeniami.
NIEWŁAŚCIWY OSOBNIK NA NIEWŁAŚCIWYM MIEJSCU
Pies, który nie ma psychiki dominanta, a któremu właściciele mniej lub bardziej świadomie oddali przewodnictwo stada (pisaliśmy o tym wielokrotnie), fatalnie radzi sobie z powierzoną mu rolą. Każda decyzja wydaje się mu błędna -- wolałby, żeby podjął ją ktoś inny. Wpada w coraz większą nerwicę i sfrustrowany zaczyna kąsać na prawo i lewo. W ludzkim świecie spotykamy często takich kierowników, którzy nie potrafią psychicznie udźwignąć swojej roli i chcąc utrzymać swój autorytet, urządzają awantury personelowi.
Z tego typu agresją stosunkowo łatwo sobie poradzić, o ile właściciele zrozumieją popełnione błędy wychowawcze i będą potrafili przejąć przewodnictwo stada. Nieszczęsna psina z ogromną ulgą ukontentuje się podrzędną rolą w stadzie, jeśli decyzje będzie podejmował ktoś silniejszy od niej.
SYNDROM PŁOTU
Każdy z nas nieraz widział psa, który za płotem gotuje się ze złości. Wydaje się, że gotów rozerwać wszystkich na strzępy. Wystarczy jednak, że dobiegnie do otwartej furtki i... jakby uszło zeń powietrze. Postoi chwilę, poburczy cichutko i wycofuje się za płot. A za płotem to już zupełnie inna sprawa -- zaczyna od nowa. Tak postępują psy, które mają silny instynkt terytorialny, a niewiele pewności siebie. U podłoża takiego zachowania, poza niestabilnym, słabym charakterem, leży strach przed obcymi, z którymi pies nigdy nie miał okazji się zapoznać. Myli się ten właściciel, któremu wydaje się, że ma wspaniałego stróża. Taki pies, jeśli zdecydowanie wkroczyć na jego terytorium, raczej ucieknie niż rzuci się do obrony.
Podobne reakcje obserwujemy również u psów kojcowych, trzymanych z dala od ludzi i rzadko wychodzących na spacery, oraz u psów miejskich w domach, gdzie rzadko bywają goście, i wyprowadzanych na spacery w ustronne miejsca, gdzie nie mają okazji do kontaktów z innymi psami. Właścicielom wydaje się, że unikają w ten sposób kłopotów, tymczasem mają coraz większy problem z dziczejącymi czworonogami. Rozwiązanie tego problemu jest tym trudniejsze, im starszy jest pies. Próby socjalizacji wymagają ogromnej cierpliwości i wiele czasu. Podjęte zbyt późno, rzadko udają się w stu procentach.
Prawdziwy, stabilny psychicznie stróż stoi groźnie wyprężony i powarkując z cicha ostrzega intruza: "To jest mój teren i raczej tu nie wchodź, bo ci pokażę". Nieporozumienie często polega na tym, że ludzi wystraszy raczej pies hałaśliwy, a tego stojącego bez ruchu uznają za spokojnego i przyjaznego. I czeka ich niemiła niespodzianka.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance
free theme by
spleen
&
Programosy
Regulamin